Kierunek Zakopane!

Tu nie chodziło tylko o wejście na Rafaczówkę, przejście Doliny Kościeliskiej czy spacer przez Gubałówkę. Tu chodziło o to, czego uczymy się po drodze.

Że kiedy jest stromo — nie idziemy sami.

Że tempo nie zawsze musi być jednakowe — ważne, że trzymamy kierunek.

Że siła to nie tylko mięśnie, ale umiejętność poproszenia o wsparcie.

Że śmiech podczas wędrówki buduje relacje szybciej niż niejedna lekcja integracyjna.

Że rozmowy w drodze są czasem najważniejszą lekcją o drugim człowieku.

Podziwialiśmy widoki, odpoczywaliśmy na termach, wymienialiśmy się ulubionymi piosenkami, szukaliśmy najlepszych oscypków, robiliśmy zdjęcia, które już stały się wspomnieniami.

Ale najważniejsze wydarzyło się między jednym krokiem a drugim:

→ budowała się odwaga,

→ ćwiczyła cierpliwość,

→ rodziło się poczucie wspólnoty.

Wycieczka w góry nie była sprawdzianem kondycji. Była treningiem charakteru!